Objawienie Pańskie daje nam radość, że już nie jesteśmy sami, że Bóg do nas przyszedł w maleńkiej dziecinie. Bóg jest pośród nas ! Do tego jest ze mną mój osobisty Anioł Stróż. Czy to mi już wystarcza, aby moja wiara była mocna, ufnością, miłością i nadzieją ? Gotów jestem przejść najcięższe nawet próby wiary ? Kiedy myślę, o męczennikach i ich cierpieniu to nie potrafię powiedzieć jak w tak trudnych sytuacjach mógłbym się zachować. Czy wytrzymałbym nadludzkie cierpienie jak np. patron Polski Św. Andrzej Bobola ? Myślę, że Pan Bóg Wszechmogący nie tylko poprzez fizyczne cierpienie może mnie wypróbować, sprawdzić, jak moja dusza wyposażona w wolną wolę potrafi zachować się w ekstremalnych sytuacjach. Przecież w Ewangelii mogę znaleźć wiele takich prób, którym Pan Jezus poddawał swych uczniów.
Od wielu lat podczas wakacji żegluję turystycznie z moją rodziną, dlatego chętnie wracam do żeglarskich wspomnień i sytuacji na wodzie. Tych niezwykle przyjemnych i tych trudnych, czy nawet dramatycznych . Chyba też z tego powodu jedną z bardziej ulubionych przeze mnie historii ewangelicznych jest ta związana z przeprawą uczniów przez jezioro Galilejskie. Opowiada o tym trzech ewangelistów Mateusz 14.22-33, Marek 6.45-52 i Jan 6.16-21. Pan Jezus właśnie dokonał wielkiego cudu rozmnożenia chlebów i ryb. (okolice Tabgha 3 km od Kafarnaum) Polecił uczniom przeprawić się łodzią na drugi brzeg jeziora do Betsaidy. Można przyjąć, że do pokonania mieli około 8 km: „Zaraz też przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!» Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».. Mt 14.22-33
Dlaczego Piotr zwątpił ? Przecież kilka godzin wcześniej był świadkiem wielkiego cudu. Jego wiara powinna być nie mała. Myślę, że większość z nas w tej sytuacji zachowałaby się podobnie. Ciemna głębia wzburzonej wody w mroku nocy swoją czernią jest co najmniej odpychająca. Piotr był wyczerpany walką z żywiołem. Niby do pokonania mieli kilka kilometrów, ale wiatr był im przeciwny. Był problem z utrzymaniem kursu, bo wichura miotała łodzią. Mogli obawiać się o swoje życie. Było już po godzinie trzeciej w nocy. W sercach budził się lęk, wątpliwości. Przecież nikt w tych okolicach po nocy nie żeglował. Mieli zapewne dość tej walki z żywiołem. A tu nagle nocna zjawa ! Uczniowie ze strachu krzyknęli. To nie była grupka dzieciaków, tylko załoga mężczyzn. Dopiero głos Jezusa przynosi pokój. Skoro to Jezus, to Piotr chce się upewnić , że to On i prosi o łaskę przejścia po wodzie. Był to też jednocześnie wyraz jego wiary, że na rozkaz Pana taki cud jest możliwy. Łaskę otrzymał, idzie po wodzie. Dalej zaczyna się dramat choć Jezus nie cofnął tej łaski, nie powiedział wracaj do łodzi. Groza wzburzonej wody łamie ufność Piotra i uczeń zaczyna tonąć. Jeśli do końca zaufałby Panu, nie musiałby wołać „Panie ratuj mnie!„
Strach przed trudnościami, strach przed żywiołem, przed kryzysem, chorobą, śmiercią, wrogiem. Strach przed działaniem innym, niż podaje mi nauka, świat, moje otoczenie. Och, ileż razy będąc w opresji wołam jak Piotr: „Panie ratuj mnie!” Jednak lepiej będzie gdy pokonam strach i dam świadectwo mej niezachwianej wiary, bo: „Według wiary waszej niech wam się stanie!” Mt 9.29 Zamiast się bać, lepiej w wolności dziecka Bożego wołać z radością i w pełni znaczenia tych słów: Jezu Ufam Tobie ! Czasem jest tak, że otrzymujemy łaski, ale diabeł robi wszystko, aby nas oszukać, że tego nie otrzymaliśmy. Czeka z zasadzką na nasze zwątpienie. Chce nam wykraść dary, którymi Bóg nas obdarza. Nie dajmy się złu oszukać, trwajmy w nadziei, że nasze prośby zostały wysłuchane i cierpliwie czekajmy, aby Pan Bóg działał. Panie Jezu bądź błogosławiony za wszelkie doświadczenia, którym mnie poddajesz bo dzięki nim już wołam z radością JEZU UFAM TOBIE ! Któż jak Bóg !
Wincenty