Szczęść Boże 🙂
A mieszkam sobie w Krakowie , w Nowej Hucie i jestem (hm nie wiem czy to nie za duże słowo) zafascynowany
Św.Michałem i wojskiem niebieskim.Wszystkimi aniołami pomocnikami Pana Boga 🙂
Wiele lat tkwiłem w new age i najbardziej „przypadła” mi jedna z technik pod tytułem afirmacja.
No i zainfekowany tą „religią” wypowiadałem samouwielbiąjące zdania do siebie na swój temat. .Oczywiście
nie chodziłem do Kościoła choć czasem OSTRO „przypilony” trudną sytuacją życiową modliłem się spontanicznie nauczonymi
za dzieciaka modlitwami.
Jakiś czas temu poznałem tak zwany egzorcyzm do Św.Michała i jakież było moje zdziwienie gdy nauczyłem
się go na pamięć od tak od ręki. Do dzisiaj robi to na mnie duże wrażenie.Czuje moc tego Patrona wojsk
niebieskich. Mamę mam bardzo pobożną i myślę sobie,że właśnie Ona wyjednała mi w Królestwie Niebieskim łaskę opamiętania i nawrócenia 🙂
Ostatnio młodsza moja siostra wypaliła mi „rozwodzę się i to ja składam pozew”. 15 lat wydawałoby się fajnego
małżeństwa.Kontakt ze szwagrem miałem marginalny a tkwiąc w tej diablicy new age miałem wobec niego
pełną wzgardę ponieważ czymś mnie tam kiedyś rozzłościł, a teraz ja jak nowy człowiek dzwonię do niego i
najzwyczajniej w świecie mówię mu Jacek,ale mi ciebie żal a on totalnie zaskoczony moja postawą 🙂 a ja do
niego „chłopie nie trać wiary jestem innym człowiekiem który powrócił na łono potęgi katolicyzmu”.Głęboko
myślący/praktykujący/pokutujący katolik jest potężny. Dlaczego? Bo ma Wszechmocnego za sobą.
Powracając do tematu mówię do siostry rozwodem łamiesz przysięgę małżeńską ustanowioną Kościołem
katolickim i jest to obraza i zniewaga wobec Boga.Krótko po tej rozmowie nastąpił sen. Śniła mi się bitwa.Paulina, moja siostra, walczyła z
„reprezentantami” mojej osoby ja zaś patrzyłem na to wszystko z boku z pozycji
widza/kibica. Ci moi reprezentanci to jak gdyby anioły,ale tak naprawdę to ich postaci/sylwetek nie widziałem.
Ten krótki sen kończy się nieustanną bitwą bez żadnego rozstrzygnięcia. Mocne wrażenie wywarł na mnie ten
sen.
Marcin.