Nowy, 2014 rok, przede mną.
Kiedy szatan dręczył bliskiego śmierci zakonnika, zjawił się św. Michał i powiedział do złego ducha: „Wiedz, że nie będziesz miał żadnej władzy nad duszami, które uciekają się do mnie i które znajdują się pod moją opieką” ( św. Anzelm – księga podobieństw).
Czas Bożego Narodzenia napełnia mnie radością. Nie jest to radość jednego dnia, jednej chwili. Czuję się zgłodniały śpiewu kolęd, w których mogę głosić chwałę Bożą w tej radosnej tajemnicy przyjścia Syna Bożego na ziemię. Cieszę się, że kolędować można dłużej niż dwa dni świąt, a przez cały styczeń, aż do Ofiarowania Pańskiego. Chcę trwać w tej bożonarodzeniowej radości dłużej, ale wiem, że czas świętowania nie trwa cały rok. Wiem, że początek roku wymaga ode mnie podjęcia nowych wyzwań, zaplanowania działań i celów, które chciałbym w nowym roku zrealizować. To ważne, abym znalazł czas na przygotowanie planu. Wiem, że plan wtedy będzie dobry, jeśli będzie podobał się Bogu, a to, co zawsze Bogu się podoba, to miłość. Miłość powinna wyznaczyć kierunki mojego działania. Miłość zabezpieczy mnie przed złymi decyzjami. Dlatego tworząc plan muszę kierować się miłością, warunkami, które ona wyznacza. Powinienem pamiętać, że zły duch nie wyjechał w tym czasie na urlop. On nieustannie będzie szukał dostępu do mojej duszy, aby odsunąć mnie od Stwórcy. Będzie chciał osłabić moją więź z Bogiem. Będzie chciał mnie zranić, aby osłabić siłę mojej wolnej woli, abym to jemu stał się posłuszny , a nie Bogu. Stale zakłada swoje pułapki wyposażone w odpowiednie przynęty, bo przecież czymś będzie chciał swoją ofiarę zwabić. Mój wróg zrobił dobre rozpoznanie pola walki i zna wszystkie moje słabe i mocne strony, ale wiem, że będzie się starał zaatakować w tych najsłabszych punktach. Tam gdzie moja miłość jest zbyt słaba, gdzie jej może brakuje. Myślę, że każdy z nas zna siebie na tyle dobrze, że jest w stanie szybko wymienić swoje słabe strony, te obszary naszej duszy, które nie są doskonałe, i mogą prowadzić do upadku, do ucieczki przed prawdą, ucieczki przed miłością. Uczynię postanowienie, aby się tym słabościom nie poddać. Będę prosił Pana Jezusa, aby dał mi siłę do zwycięstwa. Będę prosił Pana Boga, aby posłał mego Anioła Stróża, który w porę pomoże podjąć właściwą decyzję, da natchnienie do właściwego postępowania. Postaram się wsłuchać w jego anielski głos. Będę uważny, wyczekujący dobrych pomysłów. Będę się wyciszał, aby usłyszeć ten anielski szept, który zdarza się zagłuszam swoim pośpiechem, lenistwem, małością serca, brakiem uporządkowania obowiązków i spraw do załatwienia. Czasem, gdy słyszę w sobie zachętę do dobrych działań, od razu w ślad za nią pojawia się to okropne, potworne NIE. Nie bo, nie mam czasu, nie bo mam ważniejsze sprawy, nie bo muszę to i tamto. Owszem, może przecież i tak być, że pomysł, choć szlachetny, to nie może być zrealizowany. Mam na myśli te działania, które jedynie przez niesłuszne obiekcje zostają przeze mnie zaniechane. Dlatego potrzebuję rozwagi, aby Anioł Stróż mógł nadal nie zrażając się moją małością dać coraz więcej natchnień do czynienia dobra. Jak wielki jest Bóg, jak wspaniały jest Jego plan, w którym moją nędzę podnosi do godności dziecka Bożego. Każdy dzień zaczynam od modlitwy, która otwiera mnie na działanie Ducha Świętego, na spełnienie woli Bożej. Polecam ją i Tobie, który czytasz ten tekst. Wierzę, że w Duchu Świętym, za wstawiennictwem Wodza Zastępów Anielskich oddanie się Bogu uchroni przed upadkiem i da światło do działania w zgodzie z planem Bożym.
Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Wincenty Podobiński