Św. Michale Archaniele wstaw się za mną!
W 1950 r. pewien amerykański żołnierz, biorący udział w wojnie w Korei, napisał list do matki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że list zawierał wyznanie, które obiegło cały świat. W 1951 r. kapelan wojskowy odczytał go w obecności pięciu tysięcy żołnierzy w bazie Marynarki Wojennej w San Diego w stanie Kalifornia. Kapłan wyjawił, że rozmawiał z żołnierzem rannym na polu bitwy w Korei, z jego matką oraz sierżantem, który stał na czele patrolu. Tym kapelanem był ks. Walter Muldy. A oto treść listu napisanego przez rannego żołnierza do matki.
Kochana Mamo!
Nie ośmieliłbym się o tym napisać do nikogo innego jak tylko do Ciebie, ponieważ nikt inny nie uwierzyłby w to, co zamierzam opisać. Być może i Tobie trudno będzie w to uwierzyć, ale ja muszę o tym komuś powiedzieć.
Przede wszystkim piszę do Ciebie z łóżka szpitalnego. Nie martw się! Zostałem ranny, ale już czuję się dobrze. Lekarze mówią, że wrócę do zdrowia w ciągu miesiąca. Ale nie o tym chciałem Ci opowiedzieć.
Pamiętasz, jak rok temu wstępowałem do armii? Pamiętasz, jak opuszczałem dom i mnie przestrzegałaś, żebym każdego dnia modlił się do św. Michała Archanioła? Wcale nie musiałaś mi o tym przypominać. Odkąd tylko sięgam pamięcią, zawsze mi powtarzałaś, żebym się modlił do tego Archanioła. Nawet dałaś mi imię na jego cześć. No cóż, mogę Cię zapewnić, że zawsze o tym pamiętałem.
Kiedy trafiłem do Korei, modliłem się nawet jeszcze więcej. Czy pamiętasz tę modlitwę, której mnie nauczyłaś?: Św. Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga… Resztę sama znasz. Zawsze ją odmawiałem. Czasami nawet, gdy maszerowaliśmy albo zatrzymywaliśmy się na odpoczynek, uczyłem jej moich towarzyszy broni.
Pewnego razu wysłano nas na zwiad w poszukiwaniu komunistów. Było bardzo zimno. Z ust wychodziły nam kłęby pary, jakbyśmy palili cygara. Myślałem, że znam wszystkich chłopaków z patrolu. A tymczasem, nagle obok mnie pojawił się jakiś żołnierz, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Był większy od wszystkichmarines, których kiedykolwiek spotkałem. (…) Czułem się bezpiecznie, mając go u swojego boku. W każdym razie maszerowaliśmy razem obok siebie, a reszta patrolu się rozproszyła. Zagadnąłem go:
– Zimno dzisiaj, nieprawdaż? – I zacząłem się śmiać. Czyż nie jest absurdalne mówienie o pogodzie, kiedy w każdej chwili można być trafionym?
Mój kolega wydawał się rozumieć, co mam na myśli. Słyszałem jak się śmiał, ale nie tak głośno jak ja. Spojrzałem na niego i powiedziałem:
– Nigdy Cię wcześniej nie widziałem. Myślałem, że znam wszystkich z naszego oddziału.
– Właśnie dopiero co dołączyłem – odrzekł. – Jestem Michał.
– Coś takiego?! – zdziwiłem się. – To tak jak ja.
– Wiem – odparł i zaczął się modlić: – Św. Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga…
Byłem tak zaskoczony, że przez chwilę milczałem. Zastanawiałem się, skąd znał moje imię i modlitwę, której mnie nauczyłaś? Potem jednak uśmiechnąłem się sam do siebie. Pomyślałem sobie, że przecież każdy chłopak w oddziale mnie znał. Czyż nie recytowałem jej każdemu, kto tylko chciał jej słuchać? Dlaczego teraz nie mieliby jej kojarzyć ze mną?
Przez moment szliśmy nic nie mówiąc, po czym Michał przerwał milczenie:
– Za chwilę będziemy mieli kłopoty.
Z jego twarzy zniknął uśmiech. Pomyślałem sobie, że to żadna rewelacja, przecież wiadomo było, że wszędzie są komuniści i że w każdej chwili mogliśmy się na nich natknąć. Śnieg zaczął sypać mocniej, tworząc wkoło wielkie zaspy. W chwilę później cała okolica pokryła się grubą warstwą białego puchu. Zrobiło się ciemniej i pojawiła się mgła. Maszerowałem dalej, ale już nie widziałem mego towarzysza broni.
– Michał! – nagle zawołałem przestraszony i poczułem jego mocną dłoń na plecach.
– Wkrótce się przejaśni – zapewnił mnie donośnym głosem.
Jego przewidywania się sprawdziły. Niebawem, w ciągu kilku minut śnieg przestał sypać i wyszło słońce. Rozejrzałem się dookoła. Mało serce mi nie zamarło! Przed nami stało siedmiu komunistów w swoich śmiesznych kufajkach, spodniach i czapkach. Ale wcale nie było mi do śmiechu. Stali z karabinami wycelowanymi prosto w nas!
– Michał, padnij! – krzyknąłem i sam osunąłem się na ziemię. Słyszałem jak komuniści bez przerwy strzelali. Słyszałem jak świstały kule. A Michał wciąż stał! Mamo, ci faceci nie mogli spudłować. Spodziewałem się, że ciało Michała podziurawią dosłownie jak sito. Ale on wciąż stał i nawet się nie bronił. Nie strzelał. Był sparaliżowany strachem. To się czasami zdarza, nawet najdzielniejszym żołnierzom. Był jak ptak zahipnotyzowany przez węża. W końcu sam podniosłem się z ziemi i doskoczyłem do niego, by go powalić. Wtedy poczułem ciepło w piersi. Zawsze chciałem wiedzieć, jak to jest, gdy się zostanie trafionym. Teraz już to wiem. Poczułem jeszcze silne ramiona, które mnie objęły i delikatnie położyły na ziemi. Otwarłem oczy, by jeszcze raz spojrzeć na świat. Byłem umierający.
Być może promienie słoneczne mnie oślepiły, albo po prostu byłem w szoku, ale wydaje mi się, że widziałem Michała wciąż stojącego, a jego twarz jaśniała niewypowiedzianym pięknem.
Jak już mówiłem, być może to światło słoneczne odbijające się w moich oczach sprawiło, że widziałem Michała, jak się zmieniał. Stawał się coraz większy. Jego ramiona jakby się rozrastały. Przypominał anioła. W dodatku w ręku trzymał miecz. Miecz, który rozbłysnął milionem świateł.
Cóż, to wszystko, co zapamiętałem, zanim zemdlałem. Później podbiegli do mnie kompani. Nie mam pojęcia, jak długo byłem nieprzytomny. Teraz i wtedy nie czułem gorączki ani bólu. Pamiętam, jak opowiadałem im o wrogu, który znajdował się tuż przed nimi. W końcu zapytałem ich:
– Gdzie jest Michał? – Widziałem jak się dziwili. – Kto? – spytał któryś z moich kumpli.
– Michał, taki wielki żołnierz, który szedł obok mnie, zanim nas spotkała ta zamieć– powiedziałem.
– Chłopcze – odparł sierżant. – Nikt nie szedł obok ciebie. Obserwowałem cię. Za bardzo się od nas oddaliłeś. Właśnie miałem cię zawołać, gdy zniknąłeś mi we mgle.
Spojrzał na mnie. Widać było, że coś go trapi. Po chwili łagodnie zapytał:
– Jak tego dokonałeś chłopcze?
– Czego?! – spytałem trochę zły i zacząłem od nowa dociekać, gdzie jest Michał.
– Synu – przerwał delikatnie sierżant. – Znam wszystkich żołnierzy ze swojego oddziału. Ty jesteś jedynym Michałem w naszej grupie. Nie ma w niej żadnego innego Michała.
Przerwał na moment i po chwili ponownie spytał:
– Jak tego dokonałeś synu? Słyszeliśmy strzały. To nie były strzały wystrzelone z twojego karabinu. Kul nie znaleźliśmy także w ciałach siedmiu zabitych tam na wzgórzu.
Nie odezwałem się na te słowa. Bo co miałem powiedzieć? Mogłem tylko patrzeć na nich zdziwiony, tak samo jak oni patrzyli na mnie.
Sierżant ponownie przemówił:
– Chłopcze – powiedział delikatnie – każdy z tych siedmiu komunistów zginął od uderzenia mieczem.
To wszystko, Mamo. Jak już wspominałem, być może promienie słoneczne mnie oślepiły i to wszystko mi się zdawało, a być może zimno to sprawiło. Sam nie wiem, ale musiałem o tym komuś powiedzieć.
Całuję Cię,
Twój kochający syn Michał.
* * *
Kapelan Muldy oraz sierżant stojący na czele patrolu zapewniali, że historia ta jest prawdziwa. Jest ona także dobrze znana wśród amerykańskich żołnierzy.
Oprac. Agnieszka Stelmach
Święty Michale Archaniele,
który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga
i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli.
Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj,
za Twoim przykładem, na początku nowego dnia,
otwierając się na działanie Ducha Świętego,
w każdej chwili dawał się Bogu,
wypełniając z miłością Jego świętą wolę.
Niech razem z Tobą wołam bez ustanku:
Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego.
Amen.
idź do strony Przymierze z Maryją
Objawienia
Historia amerykańskiego żołnierza nie jest jedyną, jaką o Świętym Michale Archaniele poznał świat.
1932 roku ks. Bartłomiej Sławiński napisał godzinki, ku czci Świętego Michała. Z tekstu zatwierdzonego przez ówczesnego wikariusza generalnego kurii krakowskiej biskupa Stanisława, możemy się wiele dowiedzieć o postaci św. Michała. Oto fragment jednego z hymnów godzinek: „Święty Michał Archanioł tak ludzi miłuje, że im się i widzialnie nieraz ukazuje.” Zanim poznamy cały tekst godzinek, przyjrzymy się historiom objawień.
Na Górze Gargano, we Włoszech znajduje się obecnie najsłynniejsze sanktuarium św. Michała. Początki Sanktuarium sięgają końca V i pierwszych dziesięcioleci VI wieku. Najstarsze źródła pisane świadczące o starożytności tego miejsca to: dwa listy papieża Gelazego I pisane na przełomie 493 i 494 roku, pierwszy – do biskupa Giusto z Larino i drugi – do biskupa Potenza Herculentiusa (492 – 496), a także krótka wzmianka w Martirologium Geronimiańskim pod datą 29 września. Innym źródłem pisanym jest tzw. Liber de apparitione sancti Michaelis in Monte Gargano. Wersja z VIII wieku ukazuje w sposób szczegółowy a zarazem sugestywny cudowne wydarzenia, które dały początek kultowi Świętego Michała Archanioła na Górze Gargano. Źródłem tego kultu są cztery objawienia, które miały miejsce na przestrzeni wieków. Ich opis, ukazany w sposób prosty a zarazem barwny, daje świadectwo cudowności wydarzeń, które tam się rozegrały.
- Zgubiony byk Pierwsze objawienie, które według tradycji miało miejsce w roku 490, jest określane jako epizod zagubienia byka. Pewnego dnia bogatemu włościaninowi z Siponto (według niektórych identyfikowany z Elvio Emanuele, przywódcą wojsk Sipontu) doniesiono o zagubieniu się najpiękniejszego byka z jego stada, pasącego się na wzgórzach Gargano. Właściciel po usilnych poszukiwaniach we wszystkich możliwych miejscach, w końcu znalazł go na szczycie góry u wejścia do groty. W odruchu gniewu napiął łuk i wypuścił strzałę, aby ukarać śmiercią nieposłuszne zwierzę. Ale strzała zamiast ugodzić byka, w sposób niewytłumaczalny zawróciła i zraniła strzelającego. Wstrząśnięty tym wypadkiem właściciel udał się do biskupa, aby mu donieść o niezwykłym wydarzeniu, jakie miało miejsce na szczycie góry. Biskup niezwłocznie zarządził trzy dni modlitw i pokuty. Kiedy chylił się ku wieczorowi ostatni dzień modlitw, biskupowi ukazał się Święty Michał Archanioł i przemówił do niego tymi słowami: Ja jestem Archanioł Michał stojący przed obliczem Boga. Grota jest mnie poświęcona; ja sam jestem jej strażnikiem… Tam, gdzie się otwiera skala, będą przebaczone grzechy ludzkie… Modlitwy, które będziecie tu zanosić do Boga, zostaną wysłuchane. Idź w góry i poświęć tę grotę dla kultu chrześcijańskiego. Ponieważ ta góra była tajemnicza i prawie niedostępna, a ponadto była także miejscem kultu pogańskiego, biskup długo wahał się, zanim zdecydował się wypełnić polecenie Archanioła.II Epizod zwycięstwa Drugie objawienie Świętego Michała zwane epizodem Zwycięstwa, tradycyjnie datowane jest na rok 492. Według dzisiejszych historyków wydarzenia, do których to objawienie nawiązuje, miały miejsce podczas wojny między księciem Longobardzkim Grimoaldo a Grekami w latach 662-663, kiedy to zwycięstwo odniesione 8 maja, Longobardzi uznali za owoc pomocy i wstawiennictwa Świętego Michała Archanioła. Tradycja mówi, że miasto Siponto podczas oblężenia przez wojska nieprzyjacielskie było już bliskie poddania się. Biskup, Św. Wawrzyniec, uzyskał u nieprzyjaciół trzy dni zawieszenia broni i w tym czasie zwrócił się o pomoc do przywódcy wojsk niebieskich w ufnej modlitwie wspartej pokutą. Po trzech dniach modlitw ukazał mu się Św. Michał, który przepowiedział szybkie i całkowite zwycięstwo. Ta obietnica wlała nadzieję w serca oblężonych mieszkańców Sipontu. Pokrzepieni nią obrońcy wyszli z miasta i wzięli udział w zaciętej bitwie, której towarzyszyły grzmoty, błyski i huki o nadzwyczajnej mocy. Zwycięstwo wojsk Sipontu było całkowite, a wojska nieprzyjacielskie zostały pogromione.
III Epizod poświęcenia Trzecie objawienie nazwane jest epizodem poświęcenia. Według tradycji w roku 493, po zwycięstwie, biskup zdecydował się wykonać polecenie Archanioła i poświęcić grotę ku jego czci jako znak uznania i podziękowania za pomoc. Pasterz diecezji Siponto umocnił się dodatkowo w swoim postanowieniu dzięki pozytywnej opinii danej przez papieża Gelazego I (492-496). Po raz kolejny objawił mu się Archanioł i oznajmił, że On sam osobiście poświęcił już grotę. Wtedy Św. Wawrzyniec wraz z innymi siedmioma biskupami z Apulii, z ludem i duchowieństwem Siponto udał się w procesji do świętego miejsca. Podczas drogi miało miejsce przedziwne zdarzenie: nad głowami biskupów pojawiły się orły, które chroniły ich od silnych promieni słonecznych. Po przybyciu do groty w jej wnętrzu znaleźli kamienny ołtarz, przykryty szkarłatnym suknem i nad nim krzyż. Oprócz tego, jak przekazuje legenda, Święty Michał na znak swojej obecności pozostawił na skale odcisk stopy dziecka. Święty Biskup pełen radości złożył Bogu ofiarę eucharystyczną. Wydarzenie to miało miejsce 29 września 493 r. Od czasu tych nadzwyczajnych wydarzeń Grota cieszy się tytułem Niebiańskiej Bazyliki, gdyż jako jedyna świątynia na świecie nie była ona nigdy poświęcona ręką ludzką.
IV Ostatnie objawienie Był rok 1656, na terenie dzisiejszych Włoch szalała dżuma. Miejscowy biskup Alfonso Puccinelli, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie groziło miastu, zwrócił się z prośbą o pomoc do Św. Michała. Pasterz chciał wręcz wymóc wolę Bożą wkładając w rękę figury Św. Michała tekst modlitwy sformułowanej w imieniu wszystkich mieszkańców miasta. I oto 22 września o świcie, podczas modlitwy w pokoju pałacu biskupiego w Monte Sant’ Angelo, usłyszał jakby trzęsienie ziemi. W olśniewającym blasku ukazał mu się Św. Michał, polecając mu poświęcić kamyki pochodzące z groty, na których ma być wyżłobiony znak krzyża i dwie litery M. A. (Michał Archanioł). Według słów Archanioła, ktokolwiek będzie posiadał i ze czcią przechowywał taki kamyk, uchroni się od choroby. Biskup z wiarą przyjął polecenie Zwiastuna Bożych Wyroków. Zgodnie z obietnicą Św. Michała, nie tylko miasto, ale i wszyscy ci, którzy posiadali poświęcone kamyki, w krótkim czasie zostali uwolnieni od zarazy. Na wieczną pamiątkę tego cudu, biskup zarządził wzniesienie pomnika ku czci Św. Michała na placu naprzeciw pałacu biskupiego, w którym miało miejsce to cudowne wydarzenie. Napis w języku łacińskim umieszczony na pomniku jeszcze dziś przypomina nam o tym niezwykłym wydarzeniu: KSIĘCIU ANIOŁÓW, ZWYCIĘZCY ZARAZY PATRONOWI I OPIEKUNOWI POMNIK NA WIECZNĄ WDZIĘCZNOŚĆ ALFONSO PUCCINELLI 1656.
Objawienia Świętego Michała Archanioła miały miejsce nie tylko na górze Gargano. W roku 590, w którym papieżem został Grzegorz Wielki, Rzym nawiedziła jedna z najcięższych w historii tego miasta zaraza, która dziesiątkowała miasto. Można było przypuszczać, że była to kara Boża za grzechy rozwiązłości. Grzegorz Wielki zarządził procesję pokutną prowadzoną z siedmiu świątyń rzymskich dobazyliki Matki Bożej Większej, gdzie papież elekt wygłosił wielkie przemówienie o modlitwie i pokucie. Podczas procesji nad mauzoleum Hadriana, Grzegorz zobaczył Michała Archanioła chowającego skrwawiony miecz. Papież przyjął ten znak, jako koniec zarazy i ogłosił to wiernym. Zaraza ustąpiła, choć jeszcze podczas samej procesji umarło około 800 osób. Do dziś nad mauzoleum Hadriana, zwanym Zamkiem Świętego Anioła, dominuje posąg Świętego Michała przypominający mieszkańcom Rzymu o tych dramatycznych wydarzeniach, zwieńczonych anielskim objawieniem.
Śladem objawień Św. Michała Archanioła przenosimy się z Włoch do Francji, gdzie w VI wieku Św. Michał ukazuje się wodzowi Franków, Koldwigowi. Ujrzał on Archanioła wspomagającego jego wojska. W dowód wdzięczności, po zwycięskiej bitwie pod Tolbikiem, wspólnie z biskupem Remis, poświęcił państwo Franków Św. Michałowi. Kolejni królowie Francji przyjęli zwyczaj poświęcania swego królestwa Św. Michałowi. Ten piękny akt był powtarzany, aż do panowania Ludwika XIV. On jako pierwszy nie dokonał tego poświęcenia.
Myśląc o francuskich świętych nie sposób pominąć Joanny D`Arc, której wielokrotnie ukazywał się Św. Michał Archanioł zachęcając do walki o wolność i krzewienia we Francji życia chrześcijańskiego. Dzięki pomocy Bożej Joanna powiodła wojska w zwycięskiej bitwie pod Orleanem. Joanna szła do walki pod sztandarem Jezusa i Maryi. Niestety Joanna dostaje się w ręce Anglików, a ci 30 maja 1431 roku spalili ją na stosie jako heretyczkę i czarownicę. Podczas egzekucji Joanna wołała: „ Święty Michale, Święty Michale ! Nie, moje głosy mnie nie zawiodły, Bóg mnie posłał”.
Po wieży Eilfel`a, w dzisiejszej Francji, najliczniej odwiedzana atrakcja turystyczna – Mont Saint Michel – jest kolejnym miejscem, na którym w sposób szczególny objawił się św. Michał Archanioł. Ta mała, skalista wyspa położona 1800 m od wybrzeża Normandii, gdzie przed wiekami druidzi oddawali cześć słońcu, stała się za sprawą Archanioła, najsłynniejszym we Francji miejscem kultu Wodza Zastępów Anielskich. Żyjącemu na przełomie VII/VIII w Biskupowi Avranches, Św. Aubertowi, ukazał się we śnie Św. Michał i nakazał mu wybudować kaplicę na pobliskiej skale. Aubert nie dowierzał sennemu objawieniu, dlatego Św. Michał ukazał się powtórnie i powtórzył swoją prośbę. Niestety i za drugim razem Św. Aubert nie uwierzył. Następnym razem Św. Archanioł objawił się Aubertowi, ale tym razem nie tylko ponowił nakaz, ale dotknął palcem głowy biskupa tak, iż pozostawił w jego czaszce trwałe wgłębienie, nie czyniąc mu przy tym żadnej krzywdy. W tym samym czasie na skalistej granitowej górze wytrysnęło źródło słodkiej wody.
W tamtych latach miejsce wskazane przez Archanioła na budowę kaplicy nie było wyspą. Morze nie wdzierało się tak głęboko w ląd. W roku 708 Św. Aubert wybudował na tym skalistym wzgórzu kaplicę. Dało to początek rozwoju kultu św. Michała. Normański wódz, Ryszard I, chcąc umocnić i rozwijać kult św. Michała, w roku 966 sprowadza na to miejsce Benedyktynów. W XI wieku mnisi zaczęli spisywać pierwsze księgi o cudach i objawieniach. W krótkim czasie Monet-Saint-Michel stało się jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc przez pielgrzymów. Filip II (+1223) rozbudował kościół i wybudował klasztor. W czasie Rewolucji Francuskiej (1792-1799) wypędzono z opactwa zakonników i utworzono tam więzienie, które funkcjonowało aż do 1863 roku. W 1874 roku miejsce to uznano za zabytkowe, a w 1979 wpisane zostało na listę Światowego Dziedzictwa UNSCO. Przez wieki opactwo było miejscem nieskutecznych ataków wrogich wojsk. Nie udało się go przejąć Anglikom podczas wojny 100-letniej ani protestantom w okresie wojen religijnych.
Kolej na Hiszpanię, gdzie Książę Niebieski ukazuje się podczas oblężenia Saragossy (XIIw.) uwalniając miasto od Arabów. Hiszpanie tej interwencji Archanioła zawdzięczają zwycięstwo nad Maurami i zjednoczenie w jedno państwo. W XIX w. , w Hiszpańskim Santa Coloma, minimitka, siostra Filomena, widząc niebezpieczeństwa grożące w tamtych czasach Kościołowi, modli się żarliwie o pomoc. W odpowiedzi ukazuje jej się dwukrotnie Święty Michał. „Rozgłaszaj moją wielkość”- powtarza trzykrotnie.To przesłanie otrzymała s. Filomena przy pierwszym objawieniu. Za drugim razem ujrzała Najświętsze Serce Pana Jezusa, z Matką Bożą i św. Michałem Archaniołem u boku, obrazujące wyjednywane przez Maryję łaski, dla uratowania Kościoła, które miał roznieść właśnie św. Michał. Świątobliwa siostra uświadomiła sobie wielkość i znaczenie Świętego Michała, którego pomocy winniśmy przywoływać, aby sprawom naszej wiary i Kościoła dopomóc. O pomoc do Św. Michała zwrócił się w XV w. król Portugalii Alfonso Enriquez. Widząc jak okrutnie Maurowie traktują napadane wioski i miasteczka, prosi Archanioła o pomoc. W decydującej bitwie nie ginie żaden Portugalczyk, a Maurowie uciekają w popłochu. W Belgii (Antwerpia) szalała w XVI w. epidemia zwana „anielskim potem”. Uwolnienie od niej zawdzięczane jest Świętemu Michałowi. Przez dwa kolejne wieki 29 września uroczyście obchodzono rocznicę tego wydarzenia. Wspaniałym świadectwem kultu św. Michała w Belgii jest Brukselska katedra wzniesiona ku jego czci. Od wieków Archanioł jest patronem Brukseli. W XV w.Św. Michał ukazuje się na Węgrzech przychodząc z pomocą armii chrześcijan odpierającą turecką nawałnicę sułtana Mahomeda II.
W Meksyku, w okolicy wioski zwanej „Santa Maria del nacimiento de Cristo” mieszkał pobożny indianin , Diego Lazzer, który wiarę katolicką przyjął od misjonarzy. W 1631 r ukazał mu się Św. Michał oznajmił, że za jego sprawą w skale , między dwoma dębami powstało źródło, z którego wypływa uzdrawiająca woda. Diego miał o tym fakcie powiadomić wszystkich mieszkańców wioski. Obawiając się ośmieszenia, zachował całą te historię tylko dla siebie. Za karę Św. Michał dotknął go chorobą. Kiedy leżał chory , 7 maja 1631 r. ukazał się otoczony światłością Św. Michał i zaprowadził chorego do cudownego źródła. Diego odzyskawszy zdrowie, przyprowadza mieszkańców wioski do źródła, którzy pijąc cudowną wodę również zostali uzdrowieni. W miejscu tym wybudowano kościół ku czci Św. Michała Archanioła.
„Kwiat Północy” tak nazywano mistyczkę i wizjonerkę św. Brygidę Szwedzką. Święta miała szczególny kontakt z aniołami. Pod dyktando jednego z nich z nich napisała 21 lekcji brewiarzowych. Często słyszała głosy Anielskie śpiewające hymny Bogu. „ Pewnego dnia , kiedy byłam na Mszy Świętej zobaczyłam niezmierzoną liczbę Aniołów, którzy przybyli z Nieba i zgromadzili się wokół ołtarza, przyglądając się uważnie kapłanowi. Śpiewali pieśni zachwycające moje serce.” Dobrze o tym pamiętać kiedy uczestniczymy we Mszy Świętej i kapłan wzywa nas „ Razem z Chórami Aniołów..” do oddania chwały Bogu. Święty Michał ukazał się Brygidzie polecając jej, aby ze swą córką odbyła pielgrzymkę do sanktuarium Św. Michała we włoskim Gargano, co też Święta uczyniła.
Liczne objawienia Świętego Michała miały miejsce również w naszej ojczyźnie. W XIII w. Św. Michał ukazał się księciu krakowskiemu Leszkowi Czarnemu, obiecując zwycięstwo nad Jaćwingami, którzy napadali ziemię lubelską, palili i niszczyli wsie i miasteczka uprowadzając w niewolę mieszkańców. Po zwycięstwie Leszek Czarny wybudował w Lublinie kościół pod wezwaniem Św. Michała. Świątynia przetrwała do połowy XIX w.
Długosz opowiada w swoich kronikach jak Św. Michał przyczynił się od pokonania Masława, uzurpatora ziemi Płockiej, który wzywając do pomocy pogańskich Prusów, szykował się do bitwy z Królem Kazimierzem Odnowicielem. Archanioł ukazał się królowi podczas snu mówiąc: „ Powstań ! Z serca wyrzuć bojaźń, śmiele na wroga natrzyj, a przy pomocy Nieba wilki triumf odniesiesz.” Król opowiedział o tym swojemu wojsku rozpalając ich serca do walki z przeważającymi siłami wroga. Zapał rycerzy wzrastał, gdy podczas walki ujrzeli w powietrzu rycerza siedzącego na białym koniu w białych szatach i z białą chorągwią w ręku. Rycerz ten stawał zawsze tam, gdzie naszym wojskom groziło największe niebezpieczeństwo. Św. Michał w 60 lat po tych wydarzeniach wspomógł w walce z Pomorzanami króla Bolesława Krzywoustego. Archanioł ukazał się wojsku polskiemu rzucając złotą kulę na Nakło. Król Bolesław przyjął ten znak, jako pewnik zwycięstwa. Chcąc oszczędzić przelewu krwi zawarł rozejm. Rozejm został zerwany niespodziewanym atakiem przeciwnika w dniu św. Wawrzyńca. Wojsko, w odpowiedzi na ten nikczemny akt starło w proch nieprzyjaciela, a całe Pomoże przejęte strachem na zawsze wyrzeka się pogaństwa.
W roku 1065 pod Kircholmem Karol Chodkiewicz wzywa pomocy Św. Michała stając w obliczu miażdżącej przewagi liczebnej wojsk szwedzkich. Król Szwedzki z 25 tysięczną armią liczył pewnie na łatwe zwycięstwo walcząc jedynie z 3,5 tysięcznym wojskiem. Polskie wojsko rusza do walki po 40-sto godzinnym nabożeństwie, w którym Chodkiewicz obiecuje wybudować kościół pod wezwaniem Św. Michała. Słynne zwycięstwo Karol Chodkiewicz chce wynagrodzić Bogu i Jego Anielski Zastępom budując kościół i 9 kaplic poświeconych 9-ciu chórom anielskim. Wzgórze na którym powstała świątynia zwano odtąd Górą Świętego Michała.
W 1624 roku, we wsi Blizne (woj. Podkarpackie) Tatarzy napadali mieszkańców, grabiąc mienie i uprowadzając w jasyr 60 wieśniaków. Proboszcz z mieszkańcami ją przyzywać pomocy Św. Michała. Wracające z łupem wojsko tatarskie zostało zaatakowane na pobliskim wzgórzu (450mnp) przez niezliczoną liczbę wojska w białych szatach. Tatarzy w pouciekali w popłochu pozostawiając jeńców i zagrabione łupy. Do dziś na tym wzgórzu stoi kaplica wybudowana ku czci Św. Michała.
„Michał jest oddechem ducha Zbawcy, który pod koniec świata pobije i zniszczy Antychrysta, tak jak na początku uczynił z Lucyferem”. Św. Tomasz z Akwinu- doktor anielski.
Kończąc mały przegląd objawień Św. Michała Archanioła nie sposób nie napisać o Lwowie, który napadany przez Turków i Tatarów, dwukrotnie korzystał z pomocy Świętego Michała. Pierwszy raz w 1648 kiedy wojska dowodzone przez Chmielnickiego i chana tatarskiego oblegały klasztor benedyktynów. Nieprzyjaciel został odparty w wigilię święta Michała Archanioła. Drugi raz w 1672 ukraińskie wojska pod wodzą Doroszeńki zostały pokonane dzięki interwencji Hetmana Zastępów Niebieskich. Znakiem wdzięczności za uratowanie miasta , ówczesny burmistrz Bartłomiej Zimorowic, nakazał na ścianie ratusza wyryć sentencję: „Za Panowania Króla Michała Wiśniowieckiego, Archanioł Michał miasto Lwów wybawił z paszczy smoka azjatyckiego.”
Historie objawień pomagają utrwalić w pamięci pokoleń działanie łaski Bożej. W tym przypadku poprzez działanie samego Wodza Zastępów Niebieskich. Przyczyniają się do wzrostu wiary i budowania niezłomnej nadziei lokowanej w Opatrzności Bożej. Obejmując wszystkie opisane przypadki można zauważyć, że Św. Michał objawiał się w sytuacjach zagrożeń militarnych, ale również i tam, gdzie dochodziło do kulminacji w walce o dusze. Pojawiał się Archanioł i nakazywał budować świątynie na skalnych wzniesieniach, sąsiadujących z morzem, źródłem, rzeką. Świętych ludzi zapewniał o swej opiece i ochronie przed siłami piekielnymi. Ratował lud boży przed skutkami zarazy, uzdrawiał nieuleczalnie chorych. Z kolei Św. Alfons Maria Liguori twierdził, że łaski otrzymane za przyczyną Św. Michała są natury duchowej. Święty Michał jest gwarantem zbawienia człowieka: chroni go, prowadzi do Boga, oświeca, broni przed szatanem i towarzyszy mu w chwili śmierci. Michał Archanioł został ogłoszony Patronem Kościoła Katolickiego przez papieża Leona XIII. 13 października 1884 roku po odprawieniu Mszy świętej w prywatnej kaplicy Ojciec Święty Leon XIII doznał wizji ekstatycznej. Papież zatrzymał się u stóp ołtarza. Był bardzo zmieniony na twarzy. Zapytany później, opowiedział, że w tej wizji usłyszał głos, jakby rozmowę szatana z Chrystusem. Był to charczący i nieprzyjemny głos diabła, z drugiej zaś strony – łagodny głos Chrystusa. Rozmowa sprowadzała się do propozycji szatana.- Mogę zniszczyć Twój Kościół.- Spróbuj tego dokonać – powiedział Jezus.- Potrzebuję na to czasu. Wybieram wiek XX, potrzebuję na to 70, a może 100 lat. Pan Jezus wyraził zgodę na tę próbę, by trwała sto lat, i dodał:- Dam swoim wiernym siłę i moc do wytrwania. Po rozmowie Ojciec Święty pospiesznie, bez rozbierania się w zakrystii z szat liturgicznych, udał się do swego prywatnego gabinetu i ułożył modlitwę do św. Michała Archanioła:
„Święty Michale Archaniele, broń nas w walce.
Przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną.
Niech go Bóg pogromi , pokornie prosimy,
a ty, książę wojska niebieskiego,
szatana i inne duchy złe,
które na zgubę dusz krążą po świecie,
mocą Bożą strąć do piekła. Amen.”
Nakazał odmawianie tej modlitwy w całym Kościele „po wsze czasy”, po każdej cichej Mszy świętej wraz z modlitwą do Matki Bożej. Wszystkim zaś, którzy odmówią te modlitwy, udzielił odpustu. Modlitwę tę odmawiano do 29 września 1964 roku. Papież Jan Paweł II zachęcał do odmawiania tej modlitwy i tak też biskupi kilku polskich diecezji powtórnie nakazali odmawiać tę modlitwę po Mszy świętej.
Śledząc historie objawień Świętego Michała Archanioła pojawia się przypuszczenie, że skoro ten archanioł tak często objawiał się ludziom, to w historii powinny znajdować się wyraźne tego ślady. Jego kult powinien być konsekwencją widzialnej, niebiańskiej ingerencji. I tak też się działo. Zapowiadany w wielu prywatnych objawieniach kult do Św. Michała zaczął rozwijać się silnie za pontyfikatu papieża Leona XIII, który – jak poprzednio pisałem – ułożył modlitwę „Święty Michale archaniele broń nas w walce…”. Bł. ks. Bronisław Markiewicz uznał tę modlitwę jako lekarstwo przeciw szerzącemu się złu. Bł. ks. Markiewicz pisał: „Oto nieomylny, panujący nam dzisiaj zastępca Chrystusa Pana , rozpoczynając swoje rządy w Kościele, powierzył cały świat katolicki opiece Archanioła Św. Michała, potężnego pogromcy czarta.” 30 sierpnia 1878 roku powstaje w Rzymie bractwo szkaplerza Św. Michała, zatwierdzone dwa lata później przez papieża Leona XIII. Celem bractwa było uczczenie Św. Michała oraz modlitwa o wolność Kościoła, pokonanie herezji, ocalenie grzeszników, umocnienie Królestwa Bożego w duszach chrześcijan, wypraszanie łask dla dusz czyśćcowych oraz modlitwa o dobrą śmierć. Bł.ks. Bronisław Przebywając w Rzymie miał możliwość poznania rozwijającego się kultu. W 1982 roku powraca do Polski i w roku 1898 zakłada świeckie towarzystwo „Powściągliwość i Praca”. W 1900 roku otrzymuje poświęcony przez papieża Leona XIII obraz Św. Michała. Wyniki wizytacji wizytacji ks. Veronessi`ego-wizytatora salezjańskiego – doprowadziły do odłączenia się księdza Markiewicza od Salezjanów i założenia nowego zgromadzenia. Nowe zgromadzenie zostało zatwierdzone dopiero po śmierci bł.ks. Markiewicza, a jego patronem został Święty Michał Archanioł. W 1921 r. zatwierdzono męskie zgromadzenie, a w 1928 roku żeńskie-sióstr Michalitek. W 1994 roku powstaje apostolat – Rycerstwo Świętego Michała Archanioła, którego zastęp działa również w naszej parafii.
Pod wezwaniem Św. Michała istnieje w Polsce około 350 parafii. 222 miejscowości zawdzięczają swe nazwy imieniu Św. Michała. Jego wizerunek pojawił się w wielu herbach polskich miast Dobudów, Dolsk, Kodeń , Łańcut, Mieścisko, Biała Podlaska, Płazów, Sanok, Strzelin, Strzyżów i leżących opodal Krakowa Słomnik. Św. Michał patronuje wielu państwom, miastom i regionom m.in. Francji, Niemiec, Hiszpanii, Anglii, Węgier , Austrii, Włoch, Holandii, Rusi, Nowej Gwinei,Małopolski, . Jest patronem opłatkarzy, radiologów, policji, służby bezpieczeństwa, szermierzy, szlifierzy, złotników i spadochroniarzy.
Św. Michał obecny jest też w Kościele Krakowskim. Pytałem wielu krakowian, gdzie znajduje się w naszym mieście kościół pod jego wezwaniem. Niestety, ponad 90% procent osób nie potrafiło odpowiedzieć prawidłowo. Niestety, chyba za mało doceniamy postać Św. Michała, nie wiedząc, że świątynia jemu poświęcona, to … kościół na krakowskiej Skałce !!! Nie trudno się dziwić, przecież od dziecka słyszę tylko: Skałka-Święty Stanisław. Pierwszym i głównym patronem tej świątyni jest Św. Michał. Dopiero w 1079 r. kiedy w romańskim kościele na Skałce został zamordowany biskup Stanisław, świątynia otrzymała drugiego patrona. Na tym niezwykłym miejscu, Św. Michał objawia swoją osobliwą, niebiańską moc. Dowody kultu św. Michała znajdziemy też w innych krakowskich świątyniach, ale ten temat poruszę innym razem.
„Nabożeństwo do Świętego Michała Archanioła, zwycięzcy szatana, jest czymś więcej niż nabożeństwo do innych świętych. Ci ostatni mogą wstawiać się za nami u Boga jako adwokaci, natomiast Święty Michał został ustanowiony przez samego Stwórcę opiekunem i obrońcą Kościoła.”
św. Ildefons Schuster, kardynał